Batalie legislacyjne, emocje związane z cyfryzacją i liczne akcje społeczne. O tym, co działo się przez minione 12 miesięcy w PIIB, opowiada Mariusz Dobrzeniecki, prezes Krajowej Rady PIIB, w rozmowie z Radosławem Wojnowskim, rzecznikiem prasowym izby.

 

Miniony rok powoli się z nami żegna. Wielu z nas robi podsumowania. Co znajdzie się w Pana zestawieniu po stronie sukcesów na stanowisku prezesa Krajowej Rady PIIB, a co po stronie spraw niezrealizowanych?
W przypadku wielu spraw rok kalendarzowy to bardzo mało czasu, a im człowiek starszy, tym lepiej rozumie, że 365 dni to niewiele, ale odpowiadając, postaram się ograniczyć do tego okresu. 2023 r. to przede wszystkim batalia o kształt nowego Prawa budowlanego. I chyba z tej, przyznam szczerze, niełatwej perspektywy zapamiętam ten czas. Kilkaset rozmów wielu przedstawicieli Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa, dziesiątki spotkań na różnych szczeblach, szczegółowe analizowanie potencjalnych skutków sugerowanych przepisów, a do tego nasze obszerne uwagi – to wszystko kosztowało nas bardzo dużo. Od początku alarmowaliśmy o niekorzystnych zmianach i o potencjalnych konsekwencjach konkretnych rozwiązań dla działalności naszej branży oraz życia Polaków. Dla wnioskodawcy nie byliśmy łatwym partnerem, ale stawką był nowy kształt bardzo ważnego kodeksu, czyli Prawa budowlanego. Dostosowanie go do dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości i postępu branży jest kluczowe, ale musi być zrobione mądrze. Tylko w ciągu ostatnich 8 lat prawo budowlane było zmieniane 44 razy, a w ciągu prawie 3 dekad – ok. 300 razy.

 

O co szczególnie mocno zabiegaliście podczas prac nad kształtem nowego kodeksu budowlanego?
Myślę, że tych kwestii było naprawdę bardzo dużo. To, co mi leżało szczególnie na sercu, to absurdalny pomysł wydłużania inżynierom budownictwa odpowiedzialności zawodowej za błędy. Było to zupełnie nieproporcjonalne względem innych zawodów. Na szczęście nie udało się tego wprowadzić w życie. Tych kwestii było naprawdę sporo, ale postanowiliśmy sobie, że skupimy się w największym stopniu na bezpieczeństwie obywateli. Pomysł, żeby usunąć kierowników budowy z budów domów jednorodzinnych bez względu na rozmiar tych obiektów, uważam za jeden z bardziej ryzykownych i generujących ogromne zagrożenie dla obywateli. Na szczęście pozostał on tylko w sferze planów.

 

Dużo emocji budziły również kwestie związane z cyfryzacją. Jak Pan ocenia te propozycje?
Cieszę się, że udało się przesunąć w czasie proces cyfryzacji naszej branży. Sporo czasu zajęło nam uświadomienie strony rządowej, że szybka i pochopna cyfryzacja przyniesie więcej szkody niż pożytku. Wskazaliśmy sektory i obszary, które nie były jeszcze przygotowane na pełną cyfryzację procesu budowlanego. I to nie były tylko obszary po naszej, budowlanej stronie, ale także niegotowe były samorządy oraz współpracujące urzędy. Pozwolenie na zastąpienie dokumentu papierowego elektronicznym na tamtym etapie spowodowałoby chaos w państwie i znacznie utrudniło życie obywatelom oraz inwestorom. Nie mogliśmy do tego dopuścić i uważam, że to nam się udało. Chcę jednak podkreślić, że jestem zwolennikiem cyfryzacji, tylko musi ona zostać przeprowadzona mądrze. Trzeba tutaj również zadbać o naszych starszych inżynierów, aby ich ogromne doświadczenie nie zostało zmarginalizowane tylko dlatego, że będą wykluczeni cyfrowo. Zyskaliśmy cenny czas, aby dobrze się przygotować do tej elektronicznej rewolucji.

 

Jest coś, co jako izba zrobilibyście w tym roku inaczej?
Z perspektywy grudnia bardzo łatwo wyciągnąć wnioski. Teraz wiele sygnałów i zdarzeń nabiera pełniejszego kształtu oraz ostrzejszych barw. Wiemy też więcej niż w momentach, gdy musieliśmy podejmować trudne decyzje. Myślę tutaj o całym, szalenie trudnym procesie nowelizacji prawa, szczególnie o wydarzeniach z lipca, kiedy to pod sam koniec prac sejmu wrzucono do procedowania tzw. ustawę czyszczącą, czyli ustawę o NABE. Na tamtym etapie mieliśmy wynegocjowane zatrzymanie dalszych prac nad prawem budowlanym i nagle, z zaskoczenia, postanowiono zrobić tę niekorzystną dla nas wrzutkę. Ufaliśmy, że ustalenia obowiązują, a jednak ktoś postanowił zrobić inaczej. Więc jeśli mielibyśmy coś zrobić inaczej, to tutaj widziałbym konieczność naszego większego zdystansowania, większej nieufności. Ale skoro my traktujemy poważnie negocjacje i konsultacje, to wierzyliśmy, że druga strona również potrafi dotrzymać ustaleń.

 

Co dalej? Podsumowaliśmy kończący się rok, a jakie plany ma Pan na ten nadchodzący?
Jak w każdym sektorze powiązanym tak silnie z krajową gospodarką musimy zmierzyć się zarówno z wyzwaniami zewnętrznymi, czyli ekonomicznymi, jak i z naszymi wewnętrznymi, bardziej organizacyjnymi. Te szalenie trudne, czyli gospodarcze, to oczywiście sytuacja branży budowlanej: inflacja, dostępność i ceny materiałów budowlanych, kondycja krajowych firm, brak rąk do pracy oraz szeroko rozumiane mieszkalnictwo. Ostatnie lata mocno nas doświadczyły i wiele wskazuje, że nadchodzący czas wcale nie będzie łaskawszy. Jako izba dalej będziemy podejmować działania wspierające nasz sektor i starać się łagodzić skutki pojawiających się turbulencji. Po drugiej stronie wyzwań mamy duży pakiet spraw wewnętrznych, czyli dotyczących funkcjonowania budownictwa jako takiego.

 

Co mamy przez to rozumieć?
Jeśli chodzi o ostatnie działania, to będzie apel i starania o utworzenie ministerstwa budownictwa. To z naszej inicjatywy w kraju rozpoczęła się dyskusja o konieczności dedykowania odrębnego resortu tej ważnej gałęzi polskiej gospodarki. Nasze starania poparli inni przedstawiciele branży, kolejne środowiska informują nas, że również wystosują swoje apele w tej sprawie. Machina ruszyła i liczę, że za jakiś czas będziemy mogli z ulgą powiedzieć, że wreszcie sprawy budownictwa znajdują się w jednym miejscu. Wiele do zrobienia mamy w obszarze kształcenia przyszłych inżynierów budownictwa. Zabiegamy o jego lepszą jakość, o dostosowanie programu nauczania do potrzeb rynku i oczekiwań pracodawców, do zmian w praktykach i egzaminach.

 

Czy może Pan powiedzieć więcej o tych działaniach skupionych na poprawie kształcenia młodej kadry w budownictwie?
Ściśle współpracujemy z uczelniami technicznymi, bo widzimy, jak kluczowy jest wysoki poziom kształcenia młodych inżynierów. Odpowiadamy też na potrzeby politechnik oraz szkół, które zgłaszają się do nas z sugestiami i prośbami. Będziemy również kontynuować działania promujące zawód inżyniera budownictwa wśród młodych osób. Chcemy pokazać, że to profesja prestiżowa, ciekawa i rozwojowa, a także stabilna finansowo. Młodzi są przyszłością i zależy nam, aby kontynuowali naszą spuściznę zawodową na jak najwyższym poziomie.

 

A co z akcjami społecznymi organizowanymi przez Polską Izbę Inżynierów Budownictwa wraz z okręgowymi izbami, czyli „Porozmawiaj z inżynierem”, dniami otwartymi okręgowych izb, konsultacjami, poradami? Czy tego Polacy mogą się spodziewać również w 2024 r.?
Jesteśmy zawodem zaufania publicznego, a to oznacza, że mamy nie tylko dbać o bezpieczeństwo Polaków, aby żyli w bezpiecznych miastach, ale także służyć im naszą wiedzą. Te wszystkie inicjatywy, które Pan wymienił, bardzo liczne w tym roku, cieszyły się dużym zainteresowaniem obywateli. Pytali nas o sprawy dla siebie ważne i szukali porad w tak wielu kwestiach, że cykliczne spotkania są po prostu niezbędne. Jako środowisko cieszymy się, że ludzie nam ufają. I odwdzięczamy się różnymi akcjami, nie tylko tymi plenerowymi, ale wieloma audycjami, programami, konsultacjami, które też prowadzą poszczególne okręgowe izby. W tym nadchodzącym roku PIIB zorganizuje dużo więcej przedsięwzięć w przestrzeni cyfrowej. Mam nadzieję, że efekt tych działań będzie wymierny i pozwoli na lepsze umiejscowienie inżynierów budownictwa w hierarchii społecznej.

 

Czego życzy Pan całej branży na ten nowy rok? Co jest Pana zdaniem szczególnie ważne dla wszystkich inżynierów budownictwa?
Stabilności i przewidywalności. To niezwykle ważne, abyśmy w procesie inwestycyjnym mieli zapewnione te dwa elementy. Ale to wciąż pozostaje życzeniem.

 

Rozmawiał Radosław Wojnowski

Fot. Tomasz Wróblewski
Tekst opublikowany w magazynie „Inżynier Budownictwa” nr 12/2023